Twitter uzależnia i to bardzo

Gorącym niusem dnia w dziedzinie mikroblogów jest wiadomość o panu młodym, który ćwierkał bezpośrednio sprzed ołtarza. Oto przykład jego wpisu:

Standing at the altar with @TracyPage where just a second ago, she became my wife! Gotta go, time to kiss my bride. #weddingday.

W sumie jest to zabawna sytuacja. Pokazuje on nam jednak jak to człowiek może być uzależniony od nowych technologii. Dzisiaj blogujemy z kościoła a niedługo będziemy aktualizować profil podczas jazdy na przykład samochodem lub podczas pilotowania samolotu. Oczywiście popadłem trochę w przesadę, lecz faktem jest, że wiele osób odbija sobie kiepskie życie towarzyskie w realu bujnym życiem towarzyskim w necie. Nie rozumiem takich osób. Sam mam konta na Facebooku, NK i paru innych serwisach społecznościowych. Lecz wśród znajomych mam tam tylko osoby poznane w realu. I przez poznane rozumiem, ze rozmawiałem z Kimi dłużej niż 20 minut. Ale może jestem człowiekiem starej daty :). Wszak niedawno stuknął mi 29 rok życia.

Najpopularniejszy skracacz linków

W dobie mikroblogów każdy znak jest na wagę złota. Stąd też powstały serwisy specjalizujące się w skracaniu linków do bardziej przyjemnej formy. Dzięki temu oszczędzamy na znakach we wpisie i strasznie irytujemy ludzi od SEO :). A zastanawialiście się kiedyś jaki to serwis do skracania adresów cieszy się największa popularnością w necie. Otóż tym serwisem jest Bit.ly. Według danych z ostatniego miesiąca, serwis odwiedziło 6,43 miliona unikalnych użytkowników. Wynik ten pozwolił na zdetronizowanie innego potentata w tej niszy, serwis TinyURL. Jednak złośliwi mówią, a właściwie szepczą po kątach, że sukces Bit.ly nie był by możliwy bez wsparcia Twittera. Bo to właśnie ten prekursor mikroblogów faworyzuje Bit.ly poprzez integracje mikroblogów z ich skracaczem. Na pewno ziarenko prawdy w tym tkwi.